Obszary niewiedzy. Lewicowa krytyka literacka

logo

Mikołaj Ratajczak - Polityczna filozofia języka: Paolo Virno

Recenzja książek: P. Virno, A Grammar of the Multitude. For an Analysis of Contemporary Forms of Life, oraz P. Virno, Multitude: Between Innovation and Negation.

Paolo Virno jest jedną z ważniejszych postaci intelektualnego ruchu, który wyrósł na bazie włoskiego operaismo, czy też marksizmu autonomistycznego. Rewolucyjni intelektualiści włoscy, uznawszy po wydarzeniach 1956 roku (m.in. inwazji ZSRR na Węgry, strajkach w Poznaniu), że radziecka wersja komunizmu to kolejna postać opresyjnego porządku społecznego, włączyli się we współtworzenie ruchu intelektualnego i społecznego, który w latach 60. i 70. doprowadził do gruntowanych przekształceń ekonomicznych, społecznych i politycznych we Włoszech. Wypracowana wówczas przez nich krytyka kapitalizmu i metody oporu przeciwko niemu inspirują do dziś intelektualistów i aktywistów z obszaru tzw. postoperaizmu, a także ogólnie ruchu alterglobalistycznego.

Virno włączył się do życia politycznego w roku 1968 działając na rzecz powstania niezależnego ruchu robotniczego Potere operaio oraz partycypacji w artystycznych projektach łączących antykapitalistyczny bunt z ideą realizacji jednostki. 7. kwietnia  1979 roku został aresztowany – podobnie jak wiele innych osób współtworzących ruch – pod fałszywym zarzutem  sterowania terrorystyczną grupą Brigade Rossi [Czerwone Brygady], która w tym samym roku dokonała porwania i zamordowania przywódcy chadecji, Aldo Moro. Po wyjściu z więzienia, w którym podjął się intensywnych studiów nad filozofią, zwłaszcza filozofią języka, podejmował różne działania nakierowane na popularyzację wypracowanych w okresie odosobnienia konceptów. Obecnie wykłada w Rzymie, a jego prace zostają od jakiegoś czasu wydawane w języku angielskim w ramach znanej serii Semiotext(e) ((Od lat 80. stara się popularyzować idee włoskiego operasimo oraz potem także postoperaismo (podobnie jak przyczyniła się do mody w świecie anglosaskim na niektórych autorów francuskich, np. Baudrillarda). Wydając takich autorów jak Virno czy Marazzi seria Semiotext(e) nie tylko umożliwia dostęp do ich prac czytelnikowi anglojęzycznemu, czyli globalnemu, ale przyczynia się również, zdaniem wielu autorów i autorek wywodzących się z kręgów postoperaistycznych, do depolityzacji tej myśli i przekształcenia jej w czysto akademicki dyskurs. Warto zaznaczyć, że Virno był wraz z Michaelem Hardtem redaktorem ważnej antologii wydanej w roku 1996 Radical Thought in Italy: A Potential Politics, która gromadziła istotne teksty autorów związanych z nurtem włoskiej radykalnej filozofii.))

Prace Virno znajdują wiele punktów stycznych z takimi postaciami współczesnej włoskiej filozofii polityki jak Antonio Negri czy Giorgio Agamben. Z tym pierwszym dzieli Virno przekonanie o konieczności analizy ekonomicznych warunków produkcji podmiotowości oraz o gruntownej transformacji reżimu produkcji, którą obaj określają jako przejście od fordyzmu do postfordyzmu. Virno jest też jednym z najważniejszych teoretyków pojęcia wielości, głównej „bohaterki” książek Negriego pisanych wraz z Hardtem. Natomiast z Agambenem łączy go szczególny nacisk kładziony na filozofię języka oraz cały filozoficzny, antropologiczny czy wręcz metafizyczny wymiar przekształceń współczesnych form władzy (oraz produkcji). Podobnie jak Agamben posługuje się Virno pojęciem stanu wyjątkowego, formy życia czy spektaklu i podobnie jak on interpretuje te pojęcia przede wszystkim z perspektywy antropologicznego pytania o relacje między żywą istotą oraz językowym systemem (czyli pytania o naturę tego bytu, który Arystoteles określił jako to zoon logon echon, „zwierzę, które ma język”). Obu, Agambena i Virno, interesuje ten imiesłów „echon” [mający] w Arystotelesowskiej definicji i obaj też skupiają się na szczególnej roli, jaką w filozofii politycznej odgrywa kwestia różnicy antropologicznej, czyli eksplikacji relacji między ciałem i językiem, tym, co jednostkowe i tym, co systemowe, potencjalnością systemu oraz jej realizacją w konkretnym akcie mowy przez mówiący podmiot etc.

Należy jednak podkreślić, że Virno nie chodzi o szczególną obronę, czy zachowanie różnicy antropologicznej. Ona sama zresztą nie jest tutaj stawką. Chodzi raczej o takie ujęcie języka jako medium antropogenezy, które umożliwi eksplikację ekonomizacji antropogenezy, albo też realnej subsumpcji dyspozycji lingwistycznej pod zasadę kapitału, czyli podporządkowania samej zdolności mówienia i zawiązywania komunikacji kapitalistycznej zasadzie pomnażania wartości. O języku pisze Virno jako o medium indywiduacji, przestrzeni, w którym nie tyle mówią konkretne podmioty (nie jest to więc przestrzeń intersubiektywności), lecz w której „się” mówi. To dopiero z niej i w niej powstają podmioty jako podmioty wypowiedzi bądź też odbiorcy treści aktów mowy (a obecnie także podmioty pracy niematerialnej). Mówiąc inaczej, język jest dla Virno przestrzenią i jednocześnie dyspozytywem antropogenezy, która nigdy nie jest aktem jednorazowym i zakończonym.

Dwa najważniejsze aspekty języka dla Virno to zatem jego publiczny charakter oraz wprowadzana do życia biologicznej jednostki ludzkiej negatywność. Oba te wymiary sprawiają, że człowiek nie ma „otoczenia” czy też „środowiska”, lecz ma „świat” - i napotyka w tym świecie inne mówiące podmioty. Wprowadzenie do dyskursu antropologii politycznej, którą Virno otwarcie uprawia, opozycji „środowiska” i „świata” zmusza go oczywiście  do stawienia czoła całej (niebezpiecznej) tradycji niemieckiej antropologii (z Plessnerem i Gehlenem na czele) oraz Heideggerowskiej ontologii fundamentalnej. Są to konteksty często przez Virno przywoływane, niemniej, w odróżnieniu od linii niemieckiej, nie traktuje on „negatywności” czy też „świata” jako naturalnych kategorii ludzkiego zwierzęcia, lecz jako kategorie wynikające z wejścia ludzkiego zwierzęcia w wymiar języka i mowy. Przez to też logika tego wejścia, czy też, przechwytując tutaj pojęcie Marksa, tego „składu” biologii i języka może być różna, zależna od relacji władzy (tym samym też najbardziej elementarny „skład” podmiotowości, czyli relacja między ciałem, wymiarem biologicznym, i językiem, wymiarem systemowym, staje się centrum oporu wobec biowładzy w epoce kapitalizmu kognitywnego).

Zacznijmy od wymiaru publiczności. Nawiązując zarówno do późnego Wittgensteina, jak i anglosaskiej szkoły aktów mowy, Virno podkreśla nieustannie publiczny wymiar języka. Liberalnie rozumiana sfera prywatna może być w tym kontekście pojmowana jedynie prywatywnie – jako brak głosu oraz obecności (wobec) innych. To właśnie ta sfera publiczna – którą należy interpretować bezpośrednio politycznie – jest „światem” językowego zwierzęcia ludzkiego.

W zaawansowanym stadium rozwoju kapitalizmu wymiar publiczności języka przesuwa się do centrum sfery pracy i produkcji. Jednocześnie, m.in. wskutek wzmożonej mobilności kapitału i pracy, rozwoju przemysłu kulturowego, w efekcie buntów lat 60. i 70., zmierzchu instytucji rodziny oraz państwa opiekuńczego, zanikają dawne formy koegzysntecji ludzi, oparte na pewnej substancjalnej tożsamości. Tym samym jedynym punktem odniesienia dla tworzenia nowych form wspólnotowości czy też społeczności jest ogólny – lecz przez to też wspólny – wymiar lingwistyczny inteligencji ludzkiej. Virno powołuje się tutaj na Arystotelesa, który sformułował teorię topoi koinoi, „wspólnych miejsc”, niejako „materiału” owej wspólnej inteligencji zwierzęcia mającego język.

Drugim ważnym kontekstem dla Virno jest Marks i jego pojęcie general intellect. Marks w Grundrisse stosuje angielski wersję tego terminu, którą na polski przekłada się jako „powszechny intelekt” ((Po definicję „powszechnego intelektu” odsyłam pod adres: http://www.przeglad-anarchistyczny.org/slowniczek/80-powszechny-intelekt)). Arystotelesowska intuicja, że podstawą budowania relacji międzyludzkich są ogólne, językowe kategorie myślenia, zostaje w tym miejscu uzupełniona przekonaniem Marksa o „zewnętrznym”, materialnym charakterze myślenia. Jak twierdzi Virno, Marks był jednym z niewielu myślicieli nowoczesności, który ujmował proces myślenia nie jako działalność indywiduum, lecz jako aktywność wspólnotową i materialnie uwarunkowaną. U Marksa powszechny intelekt oznacza zakumulowaną w kapitale stałym (w martwej pracy) wiedzę naukową, która staje się bezpośrednim czynnikiem w procesie produkcji. Virno zauważa jednak, że nowe formy pracy – praca umysłowa, afektywna, które wymagają wyedukowanych i wyspecjalizowanych jednostek – prowadzą do zasadniczej zmiany w strukturze powszechnego intelektu. Nie jest on już więcej zakumulowaną wiedzą naukową, lecz ucieleśnionymi dyspozycjami do myślenia i kooperacji w oparciu o nabytą wiedzę i umiejętności. Powszechny intelekt w postfordyzmie jest zatem elementem kapitału zmiennego, żywej pracy. Czy nie należałoby zatem mówić (sam Virno tego nie robi) o biopolitycznym intelekcie powszechnym?

Analizy językowego aspektu współczesnych form pracy w postfordyzmie pokazują jednak niebezpieczeństwo, które tkwi w tym, co wyżej nazwaliśmy realną subsumpcją dyspozycji lingwistycznej. Niebezpieczeństwo to nazywa Virno powstaniem wymiaru publiczności bez sfery publicznej. Otóż wiele z współczesnych form pracy, które angażują całość podmiotowości (jej myślenie, emocje, zdolność zawiązywania relacji międzyludzkich itd.) oparte są na tych samych zasadach, które w klasycznej teorii politycznej (np. u Hannah Arednt) budowały przestrzeń polityki. Rozwój współczesnej gospodarki zaciera klasyczny podział na pracę, działanie (politykę) oraz aktywność intelektualną. Nie tylko bowiem większość dzisiejszych form pracy jest pracą intelektualną, ale – podobnie jak w przypadku polityki – nie wykonuje się ich w oparciu o pewien wcześniej dany model. Charakteryzuje je innowacyjność, zmienność i kreatywność (oraz brak nakierowania na produkcję określonego produktu).

Virno traktuje warunki powstania wielości dużo bardziej ambiwalentnie niż Hardt i Negri. Człowiek nie jest „z natury” dobry ani zły (w tym sensie teorie polityczne oparte na przyrodzonym dobru lub złu – jak np. w przypadku Carla Schmitta – człowieka tracą swoje antropologiczne zakorzenienie). Jest niebezpieczny – język, którym się posługuje, jest w stanie nie tylko tworzyć przestrzeń publiczną, warunek powstawania zarówno jednostek, jak i społeczności jako takiej. Język jest również w stanie zawieszać obowiązujące reguły, negować status, jaki przyznajemy innym i wynajdywać nowe formy życia. W niezwykłym eseju umieszczonym w książce Multitude: Between Innovation and Negation Virno, w typowy dla siebie erudycyjny sposób, czyta słynne studium Freuda na temat dowcipu i stara się pokazać, w jaki sposób dowcip – celowo błędne użycie gramatycznych, stylistycznych, leksykalnych lub po prostu społeczno-językowych norm – jest diagramem innowacyjności cechującej działanie polityczne i zmianę społeczną.

Polityka nie jest bowiem dla Virno „tylko” walką o przejęcie władzy. Najważniejszy jest jej wymiar biopolityczny – czyli tworzenie nowych form życia. W przeciwieństwie do „klasycznych” analiz przeprowadzanych w duchu Wittgensteina, włoski filozof skupia się nie tyle na charakterze formy życia w jej aspekcie językowym, co na kryzysie formy życia oraz momencie dynamicznej zmiany jednej formy życia na inną.

Wielość w analizach Virno nie jest kategorią socjologiczną, ani nawet teoretyczno-polityczną. Jest, jak sam mówi, formą bycia. Formą bycia zależną od aktualnego „składu” wymiaru biologicznego i językowego. Dzisiejszy świat, w wyniku takich a nie innych relacji władzy i przemian na poziomie ekonomicznym, przestał już być światem, w którym możemy czuć się „w domu”. Na pierwszy plan wysuwa się ten aspekt języka, który czyni człowieka właśnie zwierzęciem niebezpiecznym – abstrakcyjność ogólnych językowych kategorii myślenia (topoi koinoi) jako podstawy budowania społeczności, innowacyjność oraz negatywność języka. Jeśli celem jest zbudowanie teorii polityki skupionej na wielości należy według Virno po pierwsze włączyć w analizy „ekonomiczne” dużo szerszy wymiar – spekulatywną wręcz antropologię, a po drugie, interpretować wielość przede wszystkim jako bycie-nie-w-domu, nie u siebie, jako bycie w świecie, który jest unheimlich, uncanny. Kryzys tożsamości, globalizacja, abstrakcyjność języka, która lokuje się w centrum życia każdego z nas, ekonomizacja dyspozycji do komunikacji – są to antropologiczne przesłanki nowej polityki wielości, która musi porzucić nie tylko emancypację „istoty człowieka”, lecz także ideę, że kiedyś uczynimy ten świat naszym światem. Nie chodzi bowiem o to, aby się w tym świecie zakorzenić, lecz by go nieustannie zmieniać, a gdy zmiana ta nie jest już możliwa – uchodzić z relacji władzy, dokonywać politycznego exodusu i tworzyć nowe, autonomiczne formy życia.

P. Virno, A Grammar of the Multitude. For an Analysis of Contemporary Forms of Life, przekł. I. Bertoletti, J. Cascaito, A. Casson, Semiotext(e) 2004

P. Virno, Multitude: Between Innovation and Negation, przekł. I. Bertoletti, J. Cascaito, A. Casson, Semiotext(e),  2008