Obszary niewiedzy. Lewicowa krytyka literacka

logo

Joanna Bednarek - Maszyny wojenne Sorela

Joanna Bednarek recenzuje najnowszą książkę Piotra Laskowskiego - Maszyny wojenne. Georges Sorel i strategie radykalnej filozofii politycznej (2011). Zapraszamy do lektury.

Georges Sorel jest dziś postacią nieco zapomnianą, zepchniętą na margines kanonu radykalnej myśli społecznej. Zarazem, uważany jest za myśliciela kontrowersyjnego i niewygodnego. Teoretyk rewolucyjnego syndykalizmu, który następnie przeszedł na pozycje katolickiego integryzmu i antysemickiego nacjonalizmu, oskarżany był o irracjonalizm i apologię przemocy; inspirował zarówno polskich syndykalistów, jak i włoskich faszystów ((P. Laskowski, Maszyny wojenne. Georges Sorel i strategie radykalnej filozofii politycznej, Warszawa 2011, s. 10, 14-15.)) .

Wydaje się, że ta słabo zaznaczona obecność Sorela w historii myśli lewicowej, jak i we współczesnych debatach bierze się z trudności z zaklasyfikowaniem jego myśli, znalezieniem do niej odpowiedniego klucza. W Maszynach wojennych Piotra Laskowskiego kluczem tym, czy też metodą pozwalającą czytać Sorela, jest sposób interpretowania (czy raczej wykorzystywania, zaprzęgania do pracy) filozofów, do którego przyzwyczaił nas Gilles Deleuze: zamierzamy wydobyć Sorelowskie pojęcia, ująć je w ich pracy, we wzajemnych relacjach i napięciach ((Tamże, s. 21.)) .

Jaki jest efekt tego „czytania Sorela Deleuze’em”? W odczytaniu Piotra Laskowskiego Sorel jawi się jako teoretyk, u którego pojawiło się wiele rozwiązań metodologicznych i wątków istotnych dla współczesnej myśli lewicowej, zwłaszcza tej inspirującej się, oprócz Marksa, psychoanalizą i poststrukturalizmem. Dlatego oprócz zagadnień ściśle Deleuzjańskich pojawiają się tu także problemy stawiane przez Agambena, Badiou czy Sloterdijka.

Sam Deleuze w podobny sposób zinterpretował Nietzschego, kładąc nacisk na możliwość wykorzystania jego teorii we współczesnych sporach; Alain Badiou „odzyskał” dla lewicy św. Pawła, Chantal Mouffe – Carla Schmitta… Maszyny wojenne wydają się więc wpisywać w nurt odzyskiwania dla lewicy myślicieli, którzy niekoniecznie są z nią kojarzeni. Jest to przedsięwzięcie tyleż ciekawe, co ryzykowne. Może owocować nie tyle wzbogaceniem lewicowej skrzynki z narzędziami, co ujawnieniem konserwatyzmu samego interpretatora. Piotrowi Laskowskiemu udaje się uniknąć tego zagrożenia, w dużej mierze dlatego, że nie ukrywa tych etapów rozwoju i aspektów myśli Sorela, których nie da się odzyskać (takich jak przejście Sorela na pozycje prawicowe po klęsce syndykalizmu, fascynację dziełami Cesare Lombroso czy konsekwentny konserwatyzm w kwestii postrzegania ról płciowych), i dokładnie oddziela jedne od drugich ((Inaczej postępuje na przykład Alain Badiou w Świętym Pawle kiedy próbując wykazać, że Paweł był postępowy jak na swoje czasy, zdradza jednak swój konserwatyzm i ujawnia, że jedną z konsekwencji jego wyrafinowanego projektu filozoficznego jest wprowadzenie z powrotem na scenę starego, „uniwersalistycznego” marksizmu lekceważącego perspektywę genderową, postkolonialną i posthumanistyczną.)) .

Maszyny

 

Sorelowskie ujęcie maszyny zapowiada już „maszynizm” Deleuze’a i Guattariego ((P. Laskowski, Maszyny wojenne, dz. cyt., s. 38)) : Sorel nie przeciwstawia temu, co mechaniczne, tego, co organiczne, ale uznaje maszynę za zasadę pozwalająca materii wykroczyć poza siebie. Wykroczenie to dokonuje się, rzecz jasna, jedynie poprzez człowieka. To ludzkie myślenie i ludzka praktyka są tym, co maszynowe:

Maszyna jest (…) wyodrębniona z natury przez zawieranie w sobie latentnych sił oporu wobec sił działających z zewnątrz. Zarazem, eliminując jakikolwiek ruch wywołany z zewnątrz, ściśle definiuje ona swój własny ruch ((Tamże, s. 41)) .

Maszyna w ujęciu Sorela jest zatem „nienaturalna”, czy, ściślej, należy do domeny „natury sztucznej”, przeciwstawianej „naturze naturalnej”. To, co maszynowe, jest przeciwieństwem mechanistycznego determinizmu: stanowi jedyną w przyrodzie przestrzeń wolności i  inwencji. Natura sztuczna jest, co więcej, jedynym wymiarem, do którego mamy dostęp: natura naturalna jest czymś niepoznawalnym. Przekształcanie świata materialnego równa się jego wytwarzaniu. To, co maszynowe, jest zatem domeną przede wszystkim produktywną: wytwarza rzeczywistość materialną za pomocą narzędzi, eksperymentów i pracy. Tylko za sprawą ludzkiego działania materia może wyłonić z siebie to, co nowe.

 Ujawnia się tu pewien niepokojący nas dziś rys perspektywy, którą Andrzej Walicki określa (w odniesieniu do marksizmu Stanisława Brzozowskiego) jako „gatunkowy subiektywizm” ((A. Walicki, Stanisław Brzozowski i polskie początki „zachodniego marksizmu”, „Krytyka Polityczna” nr 16/17, s. 395-396.)) : dążenie do zerwania z pozytywizmem owocuje ulokowaniem w „człowieku” mocy transcendowania przyrodniczej monotonii i automatyzmu. Stąd blisko już do szowinizmu gatunkowego – antropocentryzm tego podejścia jest obecnie rażący; niemniej w czasach Sorela i Brzozowskiego „gatunkowy subiektywizm” stanowił prawdopodobnie jedyną alternatywę dla Engelsowskiego scjentyzmu ((Trzeba też podkreślić, że rygorystyczne rozróżnianie miedzy natura naturalną i sztuczną oraz związany z nim subiektywizm pozostają czymś raczej obcym myśleniu Deleuze’a i Guattariego.)) .

Koncepcja maszyny umożliwia Sorelowi niedeterministyczne i niedialektyczne ujecie praktyki (w tym działania politycznego): Dla Sorela pojęcia maszyny i energii są bezwzględnie kluczowe, stąd jego poszukiwania nigdy nie zbliżą się do jakichkolwiek rozwiązań dialektycznych ((P. Laskowski, Maszyny wojenne, dz. cyt., s. 95)) . Czyni go także krytykiem wszelkiego pozytywizmu – w tym i pozytywizmu marksistowskiego, charakteryzującego interpretacje Engelsa i Kautsky’ego:

W drugiej połowie XIX wieku Sorel nie jest jedynym, ale z pewnością najbardziej oryginalnym, uczestnikiem debaty nad kryzysem myśli marksistowskiej. […] Marksizm, który miał być przecież nową nauką umożliwiającą pozytywne zmiany, skostniał w zamknięte formuły naznaczone rewolucyjnym determinizmem ((Tamże, s. 68.)) .

Sorel stawia zatem sobie pytania, które również dziś rozpoznajemy jako kluczowe: Jak przywrócić socjalizmowi moc stwarzania tego, co nowe? Jak zjednoczyć teorię i praktykę? Jak myśleć o możliwości innego świata, nie określając dogmatycznie, jaką postać ma on przybrać?

Diremption

 

Próbując na nie odpowiedzieć, Sorel opracowuje specyficzną metodę: diremption (od łac. dirimo – rozdzielam, przerywam). Jest ona zarazem metodą analizowania zjawisk historycznych i społecznych (pozwala ona naszemu teoretykowi np. odnaleźć „istotę” kościoła katolickiego), jak i pojmowaną ogólniej strategią umożliwiającą interweniowanie w dany wycinek tego, co społeczne (zwróćmy uwagą na deleuzjański z ducha nacisk na pragmatykę, dążenie do skłonienia pojęć, żeby „pracowały”). Interwencja owa polega na wydobyciu z danego zjawiska siły, która jest zarówno jego istotą, jak i siłą napędową, umożliwiającą problematyzację, a następnie przekształcenie:

Diremption poszukuje istoty pojedynczego zjawiska w pracującej w nim idei. (…) chce chwytać ruch, kreacyjną siłę pracującą w historii i niesprowadzalną do łączącego fakty mechanistycznego paradygmatu przyczynowo-skutkowego ((Tamże, s. 97.)) .

Diremption stanowi więc także odpowiedź na kolejne pytanie istotne dla Sorela (i dla współczesnej teorii lewicowej): jak możliwa jest zmiana? Jak możliwe jest to, co nowe ((Tamże, s. 99.)) ? Specyfika tej metody polega, jak widzimy, w dużej mierze na wyizolowaniu „istoty zjawiska”, wyrwaniu jej z kontekstu zaciemniającego nierzadko jej rewolucyjny potencjał:

Celem diremption jest (…) odkrycie w zjawisku jego siły sprawczej oraz uwolnienie go i od indywidualnych psychicznych motywacji aktorów, i od uwikłania w całościowe relacje. Nie chodzi o opisanie go, lecz o uczynienie z niego problemu.  Wciąż odrywać zdarzenia od rzeczy i bytów – takie jest zadanie filozofii ((Tamże, s. 99-100)) .

Diremption interweniuje w zjawiska społeczne poprzez wytworzenie immanentnego  zerwania. Nasuwa się tu skojarzenie z wydarzeniem Badiou, które stanowi nieco podobną interwencję w sytuację społeczną polegającą na nazwaniu jej pustki. Sorel nie jest jednak, jak podkreśla Laskowski, zwolennikiem tego rodzaju twórczego wykorzystywania kategorii pustki: w jego uniwersum nie ma miejsca ani na negatywność, ani na pustkę i brak ((Tamże, s. 125.)) . Dlatego „zerwanie” polega tu na rozpoznaniu tego, co twórcze, produktywne w danej idei lub zjawisku społecznym. Moment wytworzenia nieciągłości jest jednocześnie momentem wydobycia tego, co produktywne.

Jest to szczególnie nowatorskie i interesujące, jeśli weźmiemy pod uwagę zestawienie ontologii Deleuze'a z ontologią Badiou i koncepcją wydarzenia. Interpretacja Piotra Laskowskiego stanowi bowiem także „czytanie Deleuze’a Sorelem” i rzuca nowe światło na myśl poststrukturalisty, przedstawiając go jako myśliciela immanentnego zerwania. Ontologię Deleuzjańską odbiera się często jako w ostatecznej instancji „holistyczną” (robi tak Žižek ((S. Žižek, Organs Without Bodies. Deleuze and Consequences, New York-London 2004.)) , sam Badiou ((A. Badiou,  Deleuze. The Clamor of Being, tłum. L. Burchill, Minneapolis – London 2000.)) , a ostatnio Peter Hallward ((P. Hallward, Out of This World. Deleuze and the Philosophy of Creation, London-New York 2006.)) ) i niezdolną do ujęcia radykalnego zerwania, wprowadzenia wymiaru utopijnego i możliwości świata innego niż kapitalistyczny. Interpretacja zerwania w kategoriach pojedynczości, energii i produktywności pokazuje jednak, że w ontologii tej istnieje (jeśli czytać ją przy użyciu kategorii Sorela) radykalny potencjał.

Diremption  to również „stawanie-się-mniejszościowym” ((P. Laskowski, Maszyny wojenne, dz. cyt., s. 133.)) : proces kwestionowania większościowej normy, odrywania się od dominującego sposobu funkcjonowania – co zawsze zakłada tworzenie autonomicznej, mniejszościowej przestrzeni, stanowiącej laboratorium nowych form istnienia i działania. W tym kontekście pojawia się wizja syndykatu jako miejsca eksperymentów tak w dziedzinie wytwórczości, jak i relacji społecznych:

Na kongresie francuskich anarchosyndykalistów w Bourges, w 1904 roku, stwierdzono: „Mniejszości są zawsze najbardziej aktywne, dlatego należy pozwolić im twórczo działać, nie wolno ich tłumić. W syndykatach zrzeszona jest mniejszość robotników, a wśród nich mniejszość popycha do przodu resztę” ((Tamże, s. 163.)) .

Rewolucja ma szansę dokonać się właśnie dzięki takim mniejszościowym, eksperymentalnym przestrzeniom – nie dzięki wielkim, organizowanym odgórnie projektom. „Mniejszościowość” syndykatów nie stanowi jednak ostatniego słowa Sorela w kwestii możliwości aktywizacji robotników.

Strajk generalny

 

W Réflexions sur la violence Sorel stosuje diremption do badania idei proletariackiej przemocy; prezentuje ją przy tym jako procedurę wytwarzania symboli. Symbol pozwala idei oddziaływać na rzeczywistość; innymi słowy, stanowi sposób, w jaki idea (mająca, trochę wbrew nazwie, jak najbardziej „materialny” charakter) „pracuje” w rzeczywistości społecznej. Symbol, który urzeczywistnia się w tym, co społeczne, staje się mitem; zarzucanie Sorelowi w tym kontekście irracjonalizmu i apologii konwencjonalnie pojmowanej przemocy jest takim samym nieporozumieniem, jak interpretowanie „maszyny wojennej” z Mille Plateaux Deleuze’a i Guattariego jako kategorii mającej na celu militaryzację polityki radykalnej: stawką Sorelowskiej przemocy jest autonomia, nie wojna i podbój ((Tamże, s. 200. )) . Mit stanowi przeciwieństwo utopii – podobnie jak przemoc jest przeciwieństwem siły: mit i przemoc uwalniają, podczas gdy zarówno utopia, jak i siła (wiążąca się ze zinstytucjonalizowaną władzą) ograniczają, wytyczają kierunek, uniemożliwiają działanie. Mit jest, jako realizacja diremption, zarazem aktem poznania i interwencją: formą poznania przyszłości, którą sam tu oto wytwarza ((Tamże, s. 208.)) .

W tym kontekście pojawia się jedna z najbardziej inspirujących idei Sorela: mit strajku generalnego (jedyny mit, do którego Sorel ma stosunek jawnie i jednoznacznie afirmatywny ((Tamże, s. 216.)) ). Mit strajku mającego charakter proletariacki, nie polityczny – nie nastawionego zatem na wysuwanie wobec władzy konkretnych roszczeń, które może ona zaspokoić bez zmiany istniejących warunków społecznych, ale zmierzającego do oddzielenia klasy robotniczej, zyskania przez nią autonomii i jedności – które, rzecz jasna, muszą zostać wytworzone w toku praktyki politycznej. Istotą mitu strajku generalnego jest więc odmowa pracy, i, szerzej, odmowa uczestnictwa w systemie narzucającym pracę. Odmowa, która nie ma charakteru tylko negatywnego, ale stanowi punkt wyjścia dla tworzenia alternatywnych przestrzeni i form podmiotowości.

Teoretycy marksistowscy mogą mieć wątpliwości co do tego, czy prekariat (zwłaszcza w ujęciu Guya Standinga ((G. Standing,  Dlaczego prekariat staje się coraz liczniejszy?, przeł. P. Kaczmarski, M. Karolak, http://www.praktykateoretyczna.pl/index.php/rozdzial-2-prekariat/, 30.04, 20102.)) ) można uznać za wyłaniającą się klasę – jeśli chcemy definiować klasę w oparciu o stosunki produkcji ((R. Seymour, We Are All Precarious - On the Concept of the ‘Precariat’ and its Misuses, http://www.newleftproject.org/index.php/site/article_comments/we_are_all_precarious_on_the_concept_of_the_precariat_and_its_misuses, (dostęp  30.04.2012).)) . Samo jednak uznawanie klasy za kategorię opisową, odrywanie jej od politycznego kontekstu jej użycia jest, jak wiemy (między innymi) dzięki marksizmowi autonomistycznemu, błędem ((Innymi słowy, skład techniczny klasy, związany z warunkami i organizacją procesu pracy, i je skład polityczny, związany z walkami robotniczymi, nieustannie wpływają na siebie (zob. R. Panzieri, Socialist Uses of Worker’s Inquiry, http://www.generation-online.org/t/tpanzieri.htm; M. Tronti, Workers and Capital, http://www.geocities.com/cordobakaf/tronti_workers_capital.html, (dostęp, 1.05.2012).)) . Dlatego na konstrukcję kategorii prekariatu wpływ mają tyleż ekonomiczne i polityczne przemiany globalnej gospodarki, o których pisze Standing, co antagonizm i walka. Dzięki Sorelowi możemy nauczyć się między innymi tego, że mity, jako oręż w tej walce, są jak najbardziej realne – i że są potrzebne do skonstruowania jedności klasy mającej być podmiotem walki politycznej.

 

Piotr Laskowski, Maszyny wojenne. Georges Sorel i strategie radykalnej filozofii politycznej, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2011