Obszary niewiedzy. Lewicowa krytyka literacka

logo

Bartosz Ślosarski - Walki prekarnych pielęgniarek

Julia Kubisa. 2014. Bunt białych czepków: Analiza działalności związkowej pielęgniarek i położnych. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar.

Polscy badacze, aktywiści i dziennikarze coraz śmielej posługują się w debacie publicznej pojęciem „prekariat”, które współcześnie pełni funkcję „pustego znaczącego” dla wszystkich tych, którzy są przeciwni pełzającej neoliberalizacji. Śledząc wzmianki oraz dywagacje o „prekariacie”, można stwierdzić, że dominuje stan pomieszania z poplątaniem, a zatem najczęściej ci, którzy nie znają bądź nie potrafią aplikować teorii społecznych do rzeczywistości walczą z tymi, których główną domeną jest filozoficzna spekulacja i frywolny stosunek do materiału empirycznego. Aktywiści okładają badaczy (i vice versa), zaś dziennikarze stawiają znak równości między „prekariatem” a umowami śmieciowymi, upraszczając rozwiązanie tego fenomenu społecznego do jednego aktu legislacyjnego w Sejmie. W polskiej rzeczywistości „prekariat” nie jest klasą-dla-siebie, klasą jako kategorią polityczną – istnieją jednakże poważne społeczno-ekonomiczne przesłanki, aby taka klasa mogła się wyłonić.

Wbrew pozorom Polska nie jest białą plamą na globalnej mapie walk przeciwko prekaryzacji pracy, co w rzetelny sposób przedstawiła w swojej książce socjolożka Julia Kubisa, biorąc na warsztat działalność Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP). W Buncie białych czepków słowo „prekariat” nie pojawia się ani razu, jednakże jest to książka do polecenia każdej/każdemu, kto obraca się w gąszczu powyższych dyskusji i pytań. W końcu ktoś przestał stawiać pytania w próżnię, zadając je zamiast tego autorkom realnych walk. Pozwolę sobie podkreślić, że to główny atut publikacji Kubisy, aczkolwiek jest ich zdecydowanie więcej.

W książce zaprezentowano wyniki autorskich zaangażowanych badań nad najbardziej licznymi grupami pracowniczymi sektora opieki zdrowotnej, czyli pielęgniarkami i położnymi. Trzeba podkreślić, że Kubisa umiejętnie połączyła wartości nadrzędne dla socjologii publicznej z budowaniem teorii ugruntowanej na podstawie wywiadów narracyjnych. Socjolożka przeprowadziła proces badawczy w konsultacji z grupą badanych działaczek związkowych, zaś wyniki tych badań mają podstawowy cel polityczny – przysłużyć się dalszym działaniom OZZPiP (sama Kubisa stała się ekspertką tego związku oraz partycypowała w protestach). Przyjęta metoda badawcza uwrażliwiła ją na kwestie stawiane przez same badane – w tym sensie podążała za konkretnymi walkami, wyrażanymi potrzebami oraz konsekwencjami tych konkretnych walk o konkretne potrzeby, zarówno w sferze działalności związkowej, jak w sferze życia prywatnego. Przejdźmy jednak do zawartości książki.

W starzejących się społeczeństwach europejskich, również polskim, najemna praca opiekuńcza staje się coraz ważniejszym zagadnieniem biopolitycznego zarządzania populacją, jednakże nie jest ona wynagradzana proporcjonalnie do swojej istotności. Niewystarczająca liczba personelu pielęgniarskiego wraz z makrostrukturalną tendencją do starzenia się polskiego społeczeństwa prowadzi do intensyfikacji pracy. Dodatkowym problemem jest fakt, że pracy pielęgniarskiej nie da się zmierzyć czy też przeanalizować w ramach klasycznego schematu tworzenia wartości dodatkowej. Nie sposób zatem określić skali wyzysku siły roboczej, której głównym celem jest podtrzymanie ludzkiego zdrowia i życia, zaś podstawą są praktyki opiekuńcze, specjalistyczna wiedza medyczna oraz budowanie intymnych relacji z pacjentami. Praca pielęgniarek i położnych jest żmudna, powtarzalna i niewidzialna, przynajmniej w porównaniu do pracy lekarzy, którzy są autorami wyleczeń bądź spektakularnych błędów.

Pogarszające się warunki pracy pielęgniarek i położnych Kubisa wpisała w realia transformacji sektora publicznego w stronę realnego kapitalizmu, w którym tradycyjne związki zawodowe mierzą się z problemem utraty dotychczasowej bazy społecznej dla swoich działań związanej z upadkiem bądź prywatyzacją dużych przedsiębiorstw, feminizacją pracy, wzrostem znaczenia sektora usługowego – czyli najogólniej rzecz ujmując, rekompozycją technicznego składu klasowego. A zatem sektory restrukturyzowane tracą oręż w postaci największych central związkowych, ponieważ te ostatnie nie potrafią poradzić sobie w nowych warunkach organizacji pracy.

„Racjonalizacja” sektora opieki zdrowotnej, która oznacza wprowadzenie mechanizmów rynkowych w zarządzaniu dobrem publicznym, przy niedoborze siły roboczej pociągnęła za sobą wymuszanie pracy w nadliczbowych, niepłatnych godzinach bądź też zupełnie nowych obowiązków, niezwiązanych z tradycyjnie pojmowaną rolą pielęgniarki lub położnej (funkcja rejestratorki, sprzątaczki). Niedobór siły roboczej połączony z niskim uposażeniem prowadzi nieuchronnie do pracy na kilku etatach (najczęściej tymczasowych).             Ilościowa intensyfikacja pracy pojawia się nie tylko przez krótkowzroczną politykę Ministerstwa Zdrowia, ale także nieustanną groźbę wobec pracownic, że staną się grupą working poor (pracujących biednych). Kilka etatów pracy najemnej jest najczęściej uzupełnione przez etat pracownika domowego – roli matki i żony w gospodarstwie domowym. Pracownice służby zdrowia stykają się z jak najbardziej realnym reżimem pracy w ramach hybrydy struktury kapitalistycznej oraz patriarchalnej.

Julia Kubisa konsekwentnie przedstawia w swojej książce to, jak pielęgniarki i położne musiały zmierzyć się z tradycyjnymi, upartyjnionymi centralami związkowymi, w których polu zainteresowania nie leżały kwestie stricte odnoszące się do zawodów sfeminizowanych w sektorach nieprzemysłowych. Przedstawia również, jak OZZPiP stanowi narzędzie walki przeciwko niewidzialności pracy opiekuńczej w strukturze szpitalnej oraz w polityce głównych związków zawodowych w Polsce.

Bardzo ważna w tym kontekście okazuje się separatystyczna strategia związku sfeminizowanego, którego celem jest wyrażenie autonomicznych żądań danej grupy zawodowej. Odseparowanie od największych, zmaskulinizowanych i włączonych do systemu central związkowych, pozwala na realizowanie polityki occupational unionism, która sprowadza się do dbania o członkinie zarówno w obrębie zakładu pracy, jak również do możliwości łączenia życia zawodowego z życiem prywatnym. Wprowadza zatem do dyskursu związkowego zupełnie nowe kwestie – związane z mobbingiem wobec pielęgniarek w miejscu pracy, z łączeniem pracy najemnej z pracą domową, z brakiem odpowiedniej opieki medycznej (wszak pielęgniarki leczą się same, a recepty wystawiają im lekarze ze wspólnego dyżuru), ale w szerszym sensie także zagadnienia reprodukcyjne, jak np. prawo do aborcji. Początkowa separacja ma służyć ostatecznie włączeniu nowego związku na zasadach równego partnera w dyskusjach, zarówno z innymi związkami, jak z urzędnikami Ministerstwa Zdrowia. A zatem abstrakcyjnego pracownika i związkowca, który najczęściej jest dojrzałym mężczyzną pracującym w sektorze przemysłowym, zastąpiła całkowicie konkretna figura pielęgniarki. Pielęgniarki posiadającej realne problemy i potrzeby, wynikające z funkcjonowania w patriarchalnym społeczeństwie, którego struktura gospodarcza jest poddawana nieustannej restrukturyzacji kapitalistycznej.

Związek zawodowy staje się przy tym użytecznym narzędziem protestu dla pracownic sektora opieki, przypominając, że organizacja oparta na reprezentacji pozostaje wciąż efektywna tylko w niektórych warunkach. Forma reprezentacji pozwala pogodzić walkę o postulaty płacowe, postulaty o większą widzialność/słyszalność w strukturach szpitalnych z dobrem pacjenta, którego porzucenie mogłoby mieć tragiczne skutki. Walka nie toczy się przeciwko pracy, a przeciwko pełzającej prekaryzacji pracy w sektorze publicznym. Propozycje stawiane przez OZZPiP łączą strategicznie pielęgniarskie potrzeby godnej płacy z potrzebami godnej opieki. Korzyści z tego faktu zostały najdobitniej przedstawione przy opisie „Białego Miasteczka”, w którym to pielęgniarki i położne stworzyły nie tylko przestrzeń protestu, ale również centrum łączące je z ruchem feministycznym, innymi związkami zawodowymi oraz mieszkańcami Warszawy (którzy mogli skorzystać np. z darmowych badań).

Można powiedzieć, że praktyki pracy opiekuńczej, której istotą jest troska o drugiego, nawiązywanie i budowanie relacji, ujawniają się na poziomie budowania organizacji oraz tworzenia protestu okupacyjnego. Sprawność działania i duże sukcesy związku zawodowego, który został zbudowany od podstaw w czasach nadwiślańskiego wilczego kapitalizmu, wynika z oparcia się na umiejętnościach nabytych w procesie pracy. Można jedynie mieć nadzieję, że OZZPiP będzie inspirującym przykładem dla innych sektorów pracowniczych. Dzięki pracy badawczej i książce Julii Kubisy ten pozytywny przykład budowania solidarności został w końcu uchwycony.

Bartosz Ślosarski